czwartek, 26 listopada 2015



„Fotograficzny” grudniowy Kwartalnik 2015




Niecały miesiąc temu prezentowaliśmy fragmenty tekstu, oraz jedno z ponad nieznanych dotychczas, 20 przedwojennych zdjęć Zamościa, autorstwa Adama Lenkiewicza.
W przygotowywanym kwartalniku, nowych wiadomości o fotografach oraz ich zdjęć Zamościa będzie więcej.
Pokusiłam się o zebranie wiadomości dotyczących biografii fotografików w Zamościu w XX-leciu międzywojennym, zawartych w metrykach zamojskiej parafii św. Tomasza Apostoła, do której należeli. Informacje te mają wprawdzie przyczynkarski charakter, ale uzupełniają wiedzę o znanych fotografach, jak i wzbogacają stan badań o nowe nazwiska. Dowodzą, że dawna fotografia zamojska zasługuje na całościowe opracowanie…


 Barbara Typek przygotowała natomiast artykuł Dwaj pasjonaci fotografii: Feliks Łukowski z Siemnic i Stanisław Gajewski z Wożuczyna, okraszony zdjęciami tych dwóch twórców – jak się okazuje bliskich znajomych. Autorka pisze m.in.:
Feliks Łukowski i Stanisław Gajewski byli bardzo bliskimi przyjaciółmi. Obaj pasjonowali się fotografią (robili sobie zdjęcia nawzajem) i wymieniali się odbitkami. Często używali samowyzwalaczy. Nie zawsze (a zwłaszcza Łukowski) podpisywali swoje zdjęcia
Owe braki podpisów przyczyniły się do pewnego zamieszania
Szczęśliwie do naszych czasów zachował się album rodzinny Gajewskiego, w którym są zdjęcia autorstwa obu panów, opatrzone podpisami i często dedykacjami. Analiza zdjęć z albumu pozwoliła zweryfikować autorstwo niektórych z nich. Część zdjęć uważanych dotąd za zdjęcia Łukowskiego, faktycznie jest autorstwa Gajewskiego, i odwrotnie. Zatem w zbiorze zdjęć F. Łukowskiego w Muzeum Zamojskim znajdują się zdjęcia Gajewskiego i nie tylko.





Zamość, ratusz, fot. F. Łukowski, 1941 r., zbiory S. Gajewskiego


Dlatego zapraszam do lektury pełnego tekstu w nowym, grudniowym ZKK
Agnieszka Szykuła-Żygawska

Redakcja ZKK

piątek, 20 listopada 2015


Niewczesny pogrzeb wierszoroba.
Debiutancki zbiór utworów wierszopodobnych Mariusza Kargula


Jutro o godz. 17.00 w ZDK odbędzie się spotkanie. Spotkamy się dla Mariusza, by zainicjować pomysł wydania drukiem Jego utworów. On nie zdążył tego zrobić.

W 2012 roku Mariusz wydał swój debiutancki tomik. Pamiętam spotkanie z Autorem w ZDK: Mariusz zazwyczaj swojski, - ot taki po prostu, był nieco przejęty, poruszony. Zazwyczaj to On rozmawiał z Autorami. Teraz role się odwróciły. 







W następujący sposób Dariusz Włodarczyk opisywał tomik w Kwartalniku.

Nie będzie to recenzja obiektywna, co najmniej z dwóch powodów: po pierwsze, przyjaźnię się z Mariuszem od 10 lat, po drugie, wydatnie uczestniczyłem w przygotowaniu do druku omawianego zbioru wierszy, które autor opatrzył tytułem Niewczesny pogrzeb wierszoroba. Wieloletnia znajomość z Mariuszem umożliwiła mi wgląd do jego utworów przez pryzmat samego autora, a nie tylko czytelnika.
Śmierć i tytułowy pogrzeb, przedstawiane w różnych kontekstach, są motywem przewodnim znacznej części utworów zbioru. Już pierwszy wiersz pt. Antyklama stanowi swego rodzaju drogę do śmierci, ale też żartobliwy opis nierównej walki z zastaną rzeczywistością. Kilka kolejnych utworów wyraża poczucie upadku i egzystencjalne dylematy tuszowane „setą czystej”. Jest w nich też podnoszenie się z upadku, prawdopodobnie po zderzeniu z „porządkiem świata”. Te gorzkie pigułki autor serwuje czytelnikowi raczej w zabawnej formie, przyprawionej ironią, poprzeplatane frywolnymi fraszkami.
Trzeba przyznać, że Mariusz Kargul jest sprawnym prześmiewcą. Wielokrotnie przedstawia w krzywym zwierciadle lokalną rzeczywistość, związki władzy i kultury, a nawet poetykę miejscowych „tytanów słowa”. Te „prztyczki w nos” wydają się być zasłużone. Nie chcę tu wprost wskazywać odniesień do konkretnych utworów. Pozostawiam to przenikliwości zainteresowanych czytelników.
W kontekście całego zbioru ważny jest wiersz pt. Do Ma***, w którym autor opisuje ból i pustkę po stracie matki. Debiutancka książka dedykowana jest właśnie jej.
Jak wspomniałem, motyw śmierci przewija się wielokrotnie na kartach Niewczesnego pogrzebu wierszoroba. W mniemaniu autora śmierć nie jest jednak końcem, wejściem w niebyt, ale jest przekroczeniem granicy, za którą nadejdzie „czas zdania meldunku u Pana z ziemskich spraw i uczynków”. Zdecydowanie najbardziej podoba mi się w wykonaniu Mariusza proza poetycka. Lekki styl, pełny obrazów zakotwiczonych w przestrzeni kosmosu i przedmieść Krasnegostawu, dopełnionych (w wyobrażeniu) muzyką Pink Floyd, bardzo mi odpowiada. Zapraszam Państwa do lektury.


Dariusz Włodarczyk – pochodzi z Krasnegostawu, członek Grupy Literackiej A4


poniedziałek, 16 listopada 2015

Mariusz – to dla Ciebie


Wśród znajomych Mariusza Kargula, wszystkich nas którzy znaliśmy Jego działania, czasem w nich uczestniczyli, od dwóch lat miesiące jesienne są szczególnym czasem, kiedy o Mariuszu myślimy chyba częściej, intensywniej.

Sercem był związany z Krasnymstawem. Nierozerwalnie. Swojsko, czasem wręcz rubasznie opowiadał o „karpim grodzie”. Tak. To było jego miejsce.  Piszę o tym, bo wielokrotnie o tym sam mówił i pisał. Bazą wypadową na kilka dobrych lat stał się Zamość, a potem też na tych na kilka miesięcy Warszawa.


Mamy 2015 rok, czyli dwa lata później. Wspominamy Mariusza. W swoich sercach, w Lublinie, w Zamościu.  
Zobaczymy jak będzie w Zamościu, wszak publiczność zazwyczaj mamy wybredną. Frekwencja bywa naprawdę różna. Ale tym razem nie chodzi tu o frekwencję gości – zaproszonych, ale grona Mariuszowych przyjaciół. Czy dopiszą? Mariusz znajdował czas. Czy znajdą?

Obecność zadeklarowali redaktorzy, animatorzy – ludzie kultury z którymi współpracował, którzy byli dla Niego ważni.  Dzień później do Szkoły życia zawita Andrzej Stasiuk...
  

Spotkanie ma cel: zainicjować pomysł wydania Mariuszowej książki, której on sam nie zdążył wydać.












Poniżej kilka zdjęć. 


Wybrałam fotografie Mariusza w nawiązaniu do jego publikacji w ZKK,
 bywał Mariusz często na spotkaniach organizowanych przez Redakcję, czasem wspólnie wyruszaliśmy w teren po materiały do artykułów. Poniżej fotografia z jubileuszu ZKK - rok 2009. Mariusz, nie dbał szczególnie o to, by "się pokazywać". Był na tym jubileuszu, ale - jak na zdjęciu - organizował już zapewne kolejne spotkanie - tu rozmawia z Krzysztofem Konopą.





Rok 2010. Mariusz promuje ZKK w Krasnymstawie








Mamy 2015 rok, w radiu kolejny dzień brzmią francuskie utwory. Eh…,  oj zmienił się ten świat Mariusz… kto by pomyślał, że to tak będzie. 

wtorek, 10 listopada 2015

Zamojski Kwartalnik Kulturalny
profil pisma, cele


Zdaję sobie sprawę, że dzisiaj opublikowana informacja powinna znaleźć się jako wpis nr, bo - precyzująca czasopismo, jego profil,

zatem....

Zamojski Kwartalnik Kulturalny jest pismem regionalnym, poświęconym dziejom, historii kultury, myśli społecznej oraz aktualnym tematom dotyczącym życia kulturalnego Zamościa i Zamojszczyzny. Najwięcej miejsca poświęca wydarzeniom  w powiecie zamojskim tak w kontekście historycznym jak i bieżącym. Ukazuje się od 1984 roku. Tworzą go historycy, znawcy sztuki, muzealnicy, regionaliści, archeolodzy, a także pracownicy naukowi UMCS, KUL i zamojskich uczelni. Kwartalnik stwarza możliwość prezentacji debiutantom. Przyczynia się do wzmocnienia poczucia identyfikacji mieszkańców Zamojszczyzny z własnym regionem, pielęgnuje pamięć o dziedzictwie kulturalnym i kreuje intelektualny potencjał regionu. Dzięki opisywaniu i dokumentowaniu przedsięwzięć kulturalnych oraz aktualizowaniu pisma o najnowszy stan wiedzy o dziejach regionu, pielęgnuje więzi lokalne i przekazuje dziedzictwo kulturalne regionu młodemu pokoleniu, kształtując w nim poczucie tożsamości regionalnej. 

Co pewien czas wydawane są kwartalniki tematyczne, poświęcone określonym miejscom, bądź wydarzeniom ważnym nie tylko z punktu widzenia regionu, ale   i kraju. Nr 4/2007 był poświęcony działalności Bolesława Leśmiana (w związku z ogłoszonym wówczas w Zamościu Rokiem  Leśmiana). W roku 2008 ZKK nr 1 poświęcony był dziejom Łabuń - prawdziwy biały kruk, jak się okazało po latach.....

 Redakcja współpracuje z placówkami kultury, jednostkami samorządu terytorialnego, stowarzyszeniami, naukowcami, twórcami i regionalistami. 

ZKK jest pismem wysoko cenionym i uznawanym przez czytelników, regionalistów i historyków tak z kraju, jak i spoza jego granic ( np. USA, Kanady, Słowacji, Ukrainy, Wielkiej Brytanii czy Danii).

 Podkreśla się jego dokumentacyjną i popularyzatorską funkcję. Mimo, że jest wydawnictwem prasowym, spełnia funkcję pozycji popularno-naukowej, wzbogacającej zbiory regionalistów w bibliotekach publicznych, prywatnych i naukowych. 




poniedziałek, 9 listopada 2015

Kryłów, Kryłów…

….rzec by można, że jak grzybów po deszczu wyrosło wiele inicjatyw „czasopiśmienniczych”. – Chodzi mi o wydawane w regionie pisma. Pewną ich część zaprezentowaliśmy na łamach Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego w dziale REGIONALNA KOLEKCJA CZASOPISM… (na końcu podaję ich wykaz)

Są bardzo różnorodne tak pod względem edytorskim, szaty graficznej, formatu ale i treści, wszak różne jest ich finansowanie, a co za tym często idzie – zależna od tego treść (tak, tak…). W ogólnym założeniu mają być kulturalne, ale w tę kulturę z racji finansowania z ramienia władz bywa „włożona” ich dyskretna reklama.
Są też czasopisma wydawane przez biblioteki, stowarzyszenia, ale też pojedyncze osoby! – Są to zapaleni regionaliści, dla których kraj ich dzieciństwa jest wręcz mityczny – z tej tęsknoty, zainteresowania Małą Ojczyzną powstają teksty i inicjatywa taka jak ta - oto kilka tygodni temu ukazał się 10 numer biuletynu „Nad Bugiem. Kryłów i okolice”. I to jest właśnie tego typu inicjatywa: wydawania pisma nakładem własnym. Własnym to znaczy na własnej drukarce, składanym chałupniczo, bo w domu w najprostszym w obsłudze programie. Ale to nic nie szkodzi. Wszak treść – baaa, treść to czasy minione jak w tytule: Kryłowa i gminy które Kryłów obejmuje, opracowane w oparciu o testy źródłowe, kwerendy w terenie. Redaktorem i głównym spiritus movens przedsięwzięcia jest Henryk Żurawski. Często dzwoni do Redakcji ZKK i zawsze z zapałem opowiada o pomysłach do kolejnego numeru biuletynu. Równie często słyszę od Redaktora Żurawskiego -  że Marek Kołcon pomaga wyszukiwać materiały i czyni to z niekłamanego zainteresowania tym terenem. Obydwaj panowie mieszkają poza Kryłowem, Pan Henryk daleko daleko bo w Janowie Lubelskim. Na miejscu w Kryłowie, a dokładniej w Mirczu czuwa Ryszard Wieczorek. I to tyle z osób redagujących. Wystarczy, by kilka już lat trwać i promować Kryłów.
Prezentuję kolejny, numer nowego Biuletynu. W sprawie egzemplarzy można się kontaktować pod adresem: tow.krylow@op.pl




Spis treści:Z pamiętników Jenerała........................................3-4
 Poświęcenie strażackiej motopompy................………4-5
Henryk Żurawski
 Kosmów - reforma rolna PKWN - 1944..………...……….6-9
Henryk Żurawski
 Strzelanina w piwiarni……..………...……..…….............10-11
Robert Horbaczewski
 Bieżeństwo - Jan Przystupiński …………..................12-14
Henryk Żurawski
 Sprawa parocha z Prehoryłego – 1697 r.................14-15
Henryk Żurawski
 Nieznany rodowód i zaginiona twórczość rodzeństwaKazimiery i Michała Bakków...........….……………….…16-20
Agnieszka Szykuła-Żygawska
 Wspomnienia o Wacławie Kopaczyńskim.............21-33
Krzysztof Kopaczyński
 Krzyż pańszczyźniany - Szychowice.....................34-35
Henryk Żurawski
 Przesłuchanie Antoniego Bartoszewskiego...........36-38
Marek Kołcon
 Odkryte mury na zamkowej wyspie......................38-39
Henryk Żurawski







Fragment kryłowskiego cmentarza - fotografia z wycieczki do Kryłowa sprzed kilku laty


Wykaz czasopism z regionu, prezentowanych w ZKK
Bzówka Małgorzata, „Nasze Forum”, biuletyn informacyjny Wyższej Szkoły Zarządzania i Administracji w Zamościu, nr 4 (117), 2013, s. 114-115.
Czapla Mariola, „Gazeta Krasnobrodzka”, nr 4 (113), 2012, s. 93-94.
Dubaj Władysław, „Kwartalnik Tarnogrodzki”, nr 2 (111), 2012, s. 89.
Dzięcioł Aldon, „Wschód. Kwartalnik społeczno-kulturalny”, nr 2 (115), 2013, s. 106.
Figura Gabriela, „Tanew”, nr 3 (112), 2012, s. 107.
Kawałko Danuta R., „Bibliotekarz Zamojski”, nr 3 (120), 2014, s. 82-83.
Krasny Zygmunt, „Chrząszcz”, nr 3 (112), 2012, s. 108.
Krzyżewski Jerzy Leopold, „Biuletyn Towarzystwa Regionalnego Hrubieszowskiego”, nr 2 (115), 2013, s. 107.
Kubów Wiesława, W pogoni za łukowską tożsamością – wiejski biuletyn i jego 101 wydań, nr 1 (118), 2014, s. 106.
Kubów Wiesława , 10 numerów „Zeszytu Osuchowskiego”, nr (118), 2014, s. 107.
Kubrak Zygmunt, „Rocznik Lubaczowski”, nr 1 (114), 2013, s. 97.
Misiura Andrzej David, „Nestor. Czasopismo artystyczne”, nr 2 (111), 2012, s. 86-89.
Miszczak Marta, „Cebulanka”, nr 4 (113), 2012, s. 94-95.
Nazarewicz Barbara, „Janowskie Korzenie”, nr 3 (112), 2012, s. 109.
Orłowski Stanisław, Pół wieku Biuletynu Informacyjnego ZTF, nr 3 (120), 2014, s. 83-84.
Piela Agnieszka, „IGŁA”- wkłuwamy się w ludzką pamięć, nr 1 (118), 2014, s. 106.
Podgórska Anna, „Panorama Żółkiewska”, nr 4 (113), 2012, s. 96.
Romański Adam, „Dominik Turobiński”, nr 2 (111), 2012, s. 90.
Róg Tomasz, „Cieszanowskie Zeszyty Regionalne”, nr 1 (114), 2013, s. 96.
Sawczuk Mateusz, „Skafander”. Bezpłatna Gazeta Akademicka, nr 4 (117), 2013, s. 113-114.
Zieliński Krzysztof, „Skarby Podkarpackie”, nr 1 (114), 2013, s. 95-96.
Żurawski Henryk, „Nad Bugiem – Kryłów i okolice”, nr 2 (115), 2013, s. 108.



piątek, 6 listopada 2015



Na fali wspomnień, 
Haliny Górskiej 


"W moim życiu zawodowym w administracji zakładowej, samorządowej i państwowej, zdarzało mi się opracowywać różne dziwne pisma, ale najgłupsze, jakie moim zdaniem napisałam wiąże się właśnie ze Stachem Pasiecznym. Kiedyś do Wydziału Kultury przychodzi Stach zmartwiony i zdenerwowany mówi:
- Napisz mi zaświadczenie, że jestem plastykiem.
- Przecież jesteś plastykiem, masz na to dyplom ASP, to po co Ci jeszcze zaświadczenie – pytam.
Tu usłyszałam opowieść, która można określić jako „biurokratyczny horror”. W tamtych czasach Państwo Pasieczni starali się o zamianę mieszkania. Zgodnie z ówczesnym prawem przedstawicielom niektórych zawodów przysługiwał dodatkowy metraż. Do nich należeli także plastycy, którym przysługiwał lokal na pracownię – i o to ubiegał się Stach. Do wniosku należało dołączyć odpowiedni dokument, który by to potwierdzał. Okazało się jednak, że dyplom ASP nie jest takim dokumentem. W związku z tym Prezydent Miasta Zamościa, jako jego bezpośredni zwierzchnik, potwierdził, że „Pasieczny jest plastykiem”. I to było niewystarczające. Wobec tego Związek Polskich Artystów Plastyków wystawił zaświadczenie o jego przynależności do ZPAP i potwierdził raz jeszcze, że istotnie jest on plastykiem. Pisma jakiegoś artystycznego związku komisja nie chciała honorować i tak Stach znalazł się w Wydziale Kultury i Sztuki. Napisałam oczywiście odpowiednie zaświadczenie potwierdzające raz jeszcze, że Piaseczny jest plastykiem… Dyrektor WKiS, który miał to podpisać spojrzał znad okularów i powiedział: Pani Halino, co to za nonsensy mam podpisywać, przecież powszechnie wiadomo, że Pasieczny jest plastykiem. Dyrektorze – mówię – niech pan to podpisze i przyłoży pieczęć „z upoważnienia Wojewody Zamojskiego”, bo jak autorytet wojewody nie pomoże, to Piasecznemu pozostaje już tylko minister kultury.

To chyba wystarczyło, bo zamienił mieszkanie na większe z pokojem na pracownię, w którym mieszka i tworzy do dziś. Teraz myślę, ze ktoś inny miał obiecany ten lokal i stąd te trudności, bo zaświadczać w Zamościu, że np. „Ziemia jest okrągła”? Ta historyjka dość długo była powtarzana w naszym środowisku jako dobry żart."

***



Zamojski artysta, malarz i grafik Stanisław Pasieczny obchodził swój twórczy jubileusz. Na te okoliczność w BWA Galerii Zamojskiej została przygotowana retrospektywna wystawa prac twórcy. W grudniowym ZKK natomiast zamieścimy wspomnienie "kwartalnikowej matki chrzestnej" czyli Haliny Górskiej z lat współpracy ze Stanisławem Pasiecznym... 
- wszak Jubilat jest m.in. autorem znaku ZKK....

- jego fragmenty publikujemy wyżej 

Dzisiejsza wizyta u autorki tekstu, to taki wspomnień czar. Wszak wprowadziłyśmy nie tylko o korekcie tekstu ale także dyskutowałyśmy o Kwartalniku sprzed laty, gdy rozchodził się jak świeże bułeczki, drukowany w  większym nakładzie, składany, jak wspominała Redaktor - często w Jej mieszkaniu a wożony do druku do Lublina, były to jeszcze czasy wszechobecnej cenzury. Znamienna jest tzw. czarna seria kwartalników z tego czasu, gdy by zachować w trudnych czasach ciągłość druku, odbito 4 numery po prostu na kserokopiarce...

ale wróćmy do Stanisława Pasiecznego: 


poniżej zdjęcie Szanownego Jubilata z wernisażu




oraz Haliny Górskiej, sprzed 6 laty, gdy ZKK obchodził Jubileusz 25-lecia


czwartek, 5 listopada 2015


Nieznana przedwojenna kolekcja archiwalnych zdjęć Zamościa Adama Lenkiewicza.

Przyczynek do historii zamojskiej fotografii XX wieku




Był rok 2013. Gromadziłam ilustracje do publikacji swojego doktoratu o Zamościu. Między innymi udało mi się nawiązać kontakt z Muzeum Architektury im. A. W. Szczusiewa w Moskwie. Nie czekając zbyt długo na odpowiedź, otrzymałam zgodę na udostępnienie kolorowej cyfrowej kopii „Panoramy Zamościa z 1830 r.” (dotychczas znana była w Polsce jedynie jej kopia czarno-biała). Pracownik muzeum moskiewskiego, pani Tatiana Ianowa poinformowała mnie, że muzeum posiada także 21 oryginalnych fotografii Zamościa wykonanych tuż przed II wojną światową „przez fotografa Lenkiewicza”, a co ważniejsze – mogą mi je także udostępnić... 


Tak oto Drodzy Czytelnicy rozpoczyna się ciekawy tekst Bogumiły Sawy planowany do publikacji w numerze grudniowym Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego... Bardzo ciekawy, bo dowodzi, jak wiele faktów z kulturalnego Zamościa jest jeszcze nieznanych, dodam, że tekst jest okraszony owymi zdjęciami fotografa Adama Lenkiewicza. ponadto zestawiony z o kilka lat młodszymi fotografiami A. Bułhaka i całkiem współczesnymi, bo wykonanymi w 2015 roku przez Adama Gąsianowskiego . Wszystkie to te same ujęcia Zamościa, z lat 30-tych. 40-tych XX wieku oraz z 2015 roku



Klimatyczne, oddające ducha przedwojennego Zamościa,


więcej w numerze grudniowym Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego

Redakcja 

środa, 4 listopada 2015

Dnia wczorajszego, czyli we wtorek 3 listopada nagrywaliśmy audycje w Katolickim Radiu Zamość. Rzecz będzie do wysłuchania w ramach Dalekie i Bliskie, I część w najbliższy czwartek (5 XI) o godz. 12.15 i część druga w poniedziałek o 11.15 (9 XI). W rozmowie którą poprowadził Łukasz Kot, a pytania zadawała też Agnieszka Szykuła-Żygawska  udział wzięli przewodnicy ze Stowarzyszenia Turystyka z Pasja - Dominika Lipska i Tomasz Banach. Dominika jest autorką tekstu w najnowszym ZKK:


Koronki, tiurniury, aksamity…

Wystawa w kazamacie zachodniej Bastionu II w Zamościu

było o tejże wystawie, ale i stowarzyszeniu - to w części pierwszej rozmowy, w części drugiej Łukasz Kot rozmawiał z gośćmi o turystyce w Zamościu, doświadczeniu gości w oprowadzaniu po mieście,

poniżej kilka fotografii z wystawy, która jest wprawdzie stała, ale prezentowane na niej eksponaty zmieniają się co pewien czas...
autorkami części sukien jest mama Dominiki w Radio Dominika opowiadała również o sposobie szycia takich historycznych sukien....