Wizjoner, Bogdana Nowaka
Biorę do ręki książkę „Wizjoner
na strychu”, zamojskiego dziennikarza Bogdana Nowaka. Moją uwagę przyciąga
okładka: dlaczego mężczyzna w mundurze, pozujący do zdjęcia wraz ze swoimi
kompanami z wojska jest podobny do Autora książki? Więc czytam, ponieważ chcę
znaleźć ten wspólny wątek.
Bogdan Nowak, Wizjoner na strychu, Wydawnictwo Ridero, [b.m.w.] 2016, ss. 413.
Na książkę składają krótkie, acz treściwe teksty. Takie
na dzisiejsze czasy – do przeczytania
dla zaganianych, ale lubiących czytać: w autobusie, w poczekalni, do poduszki. Książkę otwiera tekst dosyć osobisty –
może ma jakiś związek z okładką? – Autor rozmawia ze swoją cioteczną babcią,
rodem z Sitna. 101-letnia Stefania Korkina przeżyła dwie wojny. O tych „plagach”
– jak je sama nazywa, chce opowiadać. Zdążyła się zdystansować. Obok tych
wielkich historii snuje wątki codziennego życia, jak prawosławni i katolicy razem
świętowali, jedli jeden chleb – pachnący, żytni, wypiekany w piecu chlebowym.
Gdy o małżeństwie decydowały morgi, a „zarobione” kobiety niewiele miały do
powiedzenia…
Ciekawe
tematy, celnie opowiedziane wartkie akcje – takie przyczynki do historii
Zamojszczyzny w XIX wieku. – Wykraczają poza historie zwykłych ludzie, choć są
opowiadane właśnie przez nich. Bogdan Nowak ma ten dar do odnajdywania
ciekawych tematów. Poukładał je w pewną całość chronologiczną. Na początek raczy
czytelnika tematami lżejszymi. Opowiada o modzie, emancypacji, rozpuście,
domach uciech. Akcje toczą się na Zamojszczyźnie początku XX wieku. Kolejne
rozdziały to wydarzenia września 39 roku, walki oddziałów AK z UPA. Sporo jest
wątków religijnych, jak choćby zaakcentowany w ostatnim rozdziale klemensowski
Michałek.
W
1995 roku redaktor Krzysztof Czubara wpadł na podobny pomysł: zebrał swoje
najciekawsze teksty i wydał je w formie książki. – Te dwie książki dowodzą, że
zebrane w jednym miejscu teksty, czyta się inaczej niż w tygodniku. Zaprezentowane
jako pewien ciąg zdarzeń, dają autentyczny obraz Zamojszczyzny pierwszej połowy
XX stulecia.
Polecam książkę. Podobno nakład wyczerpał się w ciągu
kilku dni, ale ponaglany autor zapowiedział dodruk.
Na pytanie kto widnieje na okładce podpowiedział mi, że
to dziadek Jan. A i owszem – wnuk do niego podobny. – O Janie Nowaku oraz
innych żołnierzach 2 Pułku Strzelców Konnych opowiada w tekście Chłopcy
Malowani.
Agnieszka
Szykuła-Żygawska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz