piątek, 21 października 2016

Wychowana w patriotycznej atmosferze zapragnęłam po upływie lat napisać o moich rodzinnych stronach – wsi Bodaczów. Powróciłam więc we wspomnieniach do czasów dzieciństwa, młodości, do chwil radosnych w życiu moim i mojej rodziny, a także do tych smutnych nie tylko w naszym domu, ale w całej wiosce – mam na myśli okupację. Urodziłam się wprawdzie po wyzwoleniu, ale z opowieści Rodziców i najstarszych mieszkańców Bodaczowa wiem jak trudny i bolesny był to czas. W ten sposób po wielu latach gromadzenia wspomnień, wycinków prasowych, relacji różnych ludzi zaczął w moim sercu i umyśle rodzić się plan napisania o rodzinnej, drogiej mi wiosce.
- tymi słowami rozpoczyna swoje wspomnienia Wanda Pomarańska z Bodaczowa.


Książka „Zapisane w pamięci. Kartki z dziejów Bodaczowa i okolic” to zbiór opowieści mieszkańców tytułowej wioski oraz sąsiednich miejscowości. Osobą, która zadała sobie trud, by owe opowieści zebrać jest jedna z nich – urodzona, wychowana i zamieszkała w Bodaczowie Wanda Pomarańska.
Autorka oprowadza nas po swej rodzinnej okolicy. Jest jakby przewodnikiem, który także ma wiele do opowiedzenia. Snuje historię swojej Małej Ojczyzny przez własny pryzmat. Promocja prezentowanej książki odbędzie się w listopadzie w Miejskim Domu Kultury w Szczebrzeszynie. Tymczasem zapraszam do wysłuchania audycji - rozmowy którą przeprowadził Łukasz Kot z Autorka - Wandą Pomarańską.

Katolickie Radio Zamość, poniedziałek (24 X) 11.15 i 15.40

wtorek, 23 sierpnia 2016



Wizjoner, Bogdana Nowaka

Biorę do ręki książkę „Wizjoner na strychu”, zamojskiego dziennikarza Bogdana Nowaka. Moją uwagę przyciąga okładka: dlaczego mężczyzna w mundurze, pozujący do zdjęcia wraz ze swoimi kompanami z wojska jest podobny do Autora książki? Więc czytam, ponieważ chcę znaleźć ten wspólny wątek.




Bogdan Nowak, Wizjoner na strychu, Wydawnictwo Ridero, [b.m.w.] 2016, ss. 413.


            Na książkę składają krótkie, acz treściwe teksty. Takie na dzisiejsze czasy – do przeczytania dla zaganianych, ale lubiących czytać: w autobusie, w poczekalni, do poduszki.       Książkę otwiera tekst dosyć osobisty – może ma jakiś związek z okładką? – Autor rozmawia ze swoją cioteczną babcią, rodem z Sitna. 101-letnia Stefania Korkina przeżyła dwie wojny. O tych „plagach” – jak je sama nazywa, chce opowiadać. Zdążyła się zdystansować. Obok tych wielkich historii snuje wątki codziennego życia, jak prawosławni i katolicy razem świętowali, jedli jeden chleb – pachnący, żytni, wypiekany w piecu chlebowym. Gdy o małżeństwie decydowały morgi, a „zarobione” kobiety niewiele miały do powiedzenia…
Ciekawe tematy, celnie opowiedziane wartkie akcje – takie przyczynki do historii Zamojszczyzny w XIX wieku. – Wykraczają poza historie zwykłych ludzie, choć są opowiadane właśnie przez nich. Bogdan Nowak ma ten dar do odnajdywania ciekawych tematów. Poukładał je w pewną całość chronologiczną. Na początek raczy czytelnika tematami lżejszymi. Opowiada o modzie, emancypacji, rozpuście, domach uciech. Akcje toczą się na Zamojszczyźnie początku XX wieku. Kolejne rozdziały to wydarzenia września 39 roku, walki oddziałów AK z UPA. Sporo jest wątków religijnych, jak choćby zaakcentowany w ostatnim rozdziale klemensowski Michałek.
W 1995 roku redaktor Krzysztof Czubara wpadł na podobny pomysł: zebrał swoje najciekawsze teksty i wydał je w formie książki. – Te dwie książki dowodzą, że zebrane w jednym miejscu teksty, czyta się inaczej niż w tygodniku. Zaprezentowane jako pewien ciąg zdarzeń, dają autentyczny obraz Zamojszczyzny pierwszej połowy XX stulecia.
            Polecam książkę. Podobno nakład wyczerpał się w ciągu kilku dni, ale ponaglany autor zapowiedział dodruk.
            Na pytanie kto widnieje na okładce podpowiedział mi, że to dziadek Jan. A i owszem – wnuk do niego podobny. – O Janie Nowaku oraz innych żołnierzach 2 Pułku Strzelców Konnych opowiada w tekście Chłopcy Malowani.

Agnieszka Szykuła-Żygawska




niedziela, 19 czerwca 2016

„Dzień Ojca” Barbary Michalczyk

Od 16 lat konkurs dla młodych dramatopisarzy „Szukamy Polskiego Szekspira” jest organizowany przez Zamojski Dom Kultury. – Jest to zamojska edycja turnieju ogłoszonego przez Polski Ośrodek Międzynarodowego Stowarzyszenia Teatrów dla Dzieci i Młodzieży ASSITEJ dla dzieci i młodzieży w wieku od 12 do 21 lat.
Zamojski konkurs jest skierowany do wszystkich. Zainteresowani konkursem mają za zadanie napisać sztukę teatralną o tym, co jest dla nich ważne – niepokojące, radosne, magiczne czy tajemnicze. Maszynopis tekstu podpisany godłem składają w Zamojskim Domu Kultury i czekają: najpierw na decyzję jury a potem na wystawienie swojego dzieła na scenicznych deskach. Tylko tyle? Aż tyle.
Nagrodą główną w edycji zamojskiej jest druk w czasopiśmie „Zamojski Kwartalnik Kulturalny”.

Naszą „cegiełką” do tegorocznego Zamojskiego Lata Teatralnego jest druk sztuki Barbary Michalczyk „Dzień Ojca”, która wygrała XV zamojską edycję konkursu Szukamy Polskiego Szekspira.
Werdyktem jury XVI Ogólnopolskiego Konkursu "Szukamy Polskiego Szekspira" (jury w składzie: Maciej Wojtyszko, Michał Walczak, Marta Guśniowska, Adam Biernacki) sztuka Basi Michalczyk otrzymała I nagrodę w kategorii wiekowej 16-21 lat.
Gratulujemy!


Barbara Michalczyk, Dzień ojca, sztuka nagrodzona w piętnastej zamojskiej edycji konkursu, red. Agnieszka Szykuła-Żygawska, projekt okładki Dagmara Turek, wydawca: Zamojski Dom Kultury, druk Attyla, Zamość 2016, ss. 36.



Publikacja ukazała się w ramach Biblioteczki Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego. - To już XXVII tom tej serii, o której w kolejnym wpisie - wkrótce. 
Redakcja




poniedziałek, 6 czerwca 2016



Pasje Mariana Siegieńczuka

Łukasz Hasior, asystent muzealny Muzeum Zamojskiego w Zamościu miał za zadanie uporządkowanie archiwum zakładowego. Praca bardziej monotonna, wymagająca systematyczności oraz skupienia, ale i w oparciu o tego typu materiały mogą powstać (z)warte opisania historie.

W 2016 r. Muzeum Zamojskie obchodzi jubileusz 90-lecia. Przez te lata przewinęło się wielu pracowników, zmieniały się również nazwy. Porządkując akta archiwalne Muzeum, zwróciłem uwagę na dokumenty dotyczące Mariana Siegieńczuka, którego 25. rocznicę śmierci wspominaliśmy w 2015 roku.  – tak Hasior rozpoczyna swój tekst. Poświęcił go aktywnej działalności Mariana Siegieńczuka. Przez daty, tytuły kolejnych wystaw, spotkań jawi się sylwetka muzealnika, regionalisty, działacza turystycznego, fotografa. Stali czytelnicy Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego pamiętają Jego zapał, energię do działania, oddanie, był wszak jednym z autorów pisma, pomysłodawcą prowadzonych na jego łamach cyklów oraz redakcyjnym kolegą.
            Pracując od 1976 r. w zamojskim muzeum zorganizował tam pracownię i archiwum fotograficzne (owe miejsce na łamach przygotowywanego ZKK wspomina też Henryk Szkutnik). Był pomysłodawcą wielu przedsięwzięć kulturalnych, publikacji i akcji. To z jego inicjatywy powstał Staromiejski Klub Turysty im. M. Pieszki, a w 1982 roku Regionalna Pracownia Krajoznawcza. Społecznie udzielał się także jako opiekun zabytków, należał do Zamojskiego Towarzystwa Fotograficznego…





Ostatnie zdjęcie Mariana Siegieńczuka, 1990 r., autor fot. nieznany



Dalszą pracę przekreśliła tragiczna śmierć w wypadku samochodowym 18 czerwca 1990 roku.
Na łamach przygotowywanego ZKK, który będzie dostępny pod koniec czerwca, Łukasz Hasior skrupulatnie odnotował wszelką działalność Mariana Siegieńczuka odnotowaną w muzealnych rubrykach.




Agnieszka Szykuła-Żygawska




poniedziałek, 30 maja 2016

Zamojskie za okupacji w dziennikach Stefana Rostworowskiego


Pod koniec marca do Redakcji „Zamojskiego Kwartalnika Kulturalnego” wpłynął list od Stanisława Rostworowskiego z Warszawy z propozycją druku tekstów. – Nadesłał fragmenty wspomnień swojego stryja Stefana Rostworowskiego (1907-1981), który podczas II wojny światowej przebywał na terenie Ordynacji Zamojskiej.


Fotografia ze zbiorów Stanisława Rostworowskiego



Ukończył Wyższą Szkołę Handlową w Antwerpii, po czym przez rok przechodził szkolenie wojskowe w Włodzimierzu Wołyńskim. W 1938 roku mianowany porucznikiem, rok później został powołany do służby w Ośrodku Zapasowym Artylerii Konnej nr 2 w Zamościu. Jeszcze w tym samym roku zakończył służbę, ale pozostał blisko Zamościa. W trudnych czasach II wojny światowej najpierw prowadził administrację majątku Adamów, następnie pełnił funkcję nadleśniczego lasów ordynackich w Józefowie, a po zwolnieniu z pobytu w wiezieniu w Biłgoraju, gdzie został zamknięty przez hitlerowców, był rezydentem u ordynata Jana Zamoyskiego w Rózinie. W przygotowywanym ZKK, który dostępny będzie po połowie czerwca zapraszam do lektury wspomnień zamojskiego za okupacji, autorstwa Stefana Rostworowskiego. Będzie to powieść prezentowana cyklicznie.


Agnieszka Szykuła-Żygawska

czwartek, 18 lutego 2016

Ostatni lot porucznika


W przygotowywanym Kwartalniku będzie można znaleźć tekst Andrzeja Barańskiego, zatytułowany Ostatni lot porucznika” – rzecz o tragicznym wypadku samolotowym nad Krasnobrodem 27 sierpnia 1930 roku.


[…] IV rajd rozpoczął się zgodnie z planem i nic nie zapowiadało tragicznego scenariusza – zdawało się, że maszyny oraz nasz zespół są dobrze przygotowane, a sam zespół – przepojony wolą zwycięstwa. Start załóg z lotniska mokotowskiego rozpoczął się 27 sierpnia o godzinie 1 w nocy, w odstępach co pół godziny. Jeszcze tego samego dnia nocą dotarła do Warszawy hiobowa wieść: „Pod Krasnobrodem, na trasie do Lwowa, uległ katastrofie polski samolot typu Lublin R. VIII, pilotowany przez kpt. pil. Leopolda Pamułę z ppor. obs. Walentym Azarewiczem na pokładzie”. W okolicy Zamościa samolot nagle stracił moc i zaczął opadać. Pilotowi udało się jeszcze skierować maszynę nad stawy rybne majątku Podzamek, należące do Kazimierza Fudakowskiego. Pilot na wysokości 300 metrów nad ziemią podjął decyzję o skoku ze spadochronem i natychmiast przekazał ją swemu koledze. Kpt. Pamule, z niegroźnymi urazami, udało się szczęśliwie wylądować i wydostać na brzeg stawu. Ppor. Azarewicz podczas próby opuszczenia samolotu zaplątał się w pasy ochronne i nie zdążył otworzyć spadochronu. Samolot zahaczył go skrzydłem, a spadając do wody, przygniótł swym ciężarem – przy okazji maszyna uległa kompletnemu rozbiciu. Pamuła, w ciemnościach, na ile mógł, na tyle szybko sprowadził pomoc, niestety, było już za późno. Ciało Azarewicza wydobyte ze stawu zostało przewiezione do dworu Fudakowskich i tam oczekiwało przybycia komisji śledczej.

Autor w następujący sposób udziela odpowiedzi na przyczyny tragicznego w skutkach wypadku:

Nadszedł czas refleksji i wyciągania wniosków. Pięć polskich samolotów uczestniczących w rajdzie było wyprodukowane przez Zakłady Mechaniczne E. Plage i T. Laśkiewicz, a silnik do Poteza w zakładach Skoda na Okęciu, według licencji francuskiej. Wiadome było, że fabryka mechaniczna (Plage i Laśkiewicz), produkująca kotły parowe, urządzenia dla gorzelni, zajmująca się budową i remontem karoserii samochodowych, nie może „przy okazji” wytwarzać samolotów myśliwskich. Jeśli dodać, że piloci polscy mieli zaledwie kilkugodzinne loty próbne przed właściwym startem, rysuje się obraz całej sytuacji.



Płatowiec Lublin R VIII na Lotnisku Mokotowskim, „Tygodnik Ilustrowany” 1928, nr 19



Ppor. Walenty Azarewicz, który zginął w wypadku nad Krasnobrodem


Więcej w marcowym ZKK.

Agnieszka Szykuła-Żygawska





wtorek, 9 lutego 2016

Zapraszamy na koncert „Raj dodatkowy” dedykowany Mariuszowi Kargulowi
zorganizowany w Krasnostawskim Domu Kultury 13 lutego, o godz.18



Mariusz Kargul (1976-2013) – prozaik, poeta, publicysta, eseista, recenzent, regionalista.  Animator kultury, moderator spotkań autorskich I organizator licznych wydarzeń literackich. Związany z Krasnymstawem, Siennicą Różaną, Zamościem i od 2012 r. z Warszawą.

Zamość był przystankiem na literackich szlakach, którymi Mariusz podążał.
Hugo Bader, Jacek Dehnel, Stefan Darda, Anna i Marcin Mellerowie, Ignacy Karpowicz, Lidia Ostałowska,Emilia Przyczyna, Monika Rebizant – Siwiło, Anna Rychter, Piotr Śliwiński, Krzysztof Varga, Andrzej Stasiuk – spotkali się z zamościanami na wieczorach autorskich prowadzonych przez Mariusza w Książnicy Zamojskiej, Zamojskim Domu Kultury, Stowarzyszeniu “Civitas Christiana”. Lubił „Ulice Poetyckie”, formuła wyjścia          z literaturą w plener była mu bliska. W antologii pisarzy - patronów  zamojskich ulic „Ulicznicy. Ulicą by poznać człowieka.”pisał o Hugo Kołłątaju. Zwyciężył w turnieju poetyckim “Ulicy Leśmianowskiej” wierszem pt. „Zamojski sen wuja Tarabuka” –                 Jest noc i Zamość w sen zapada / W twierdzy mur z murem gada… Wiersz został opublikowany w „Zamojskim Kwartalniku Kulturalnym”(nr 3/2011) i w „Skafandrze”,          z którymi to tytułami Mariusz regularnie współpracował, nie omijając redakcji Katolickiego Radia Zamość i portalu Zamość onLine.
Wydał debiutancką książkę poetycko-prozatorską pt. „Niewczesny pogrzeb wierszoroba”. Cieszył się tą książką. Pisał coraz więcej i coraz ciekawiej. Publikował w ogólnopolskich pismach z kręgu kultury: „Tygodniku Powszechnym”, „Frazie”, „Bluszczu”, „Chimerze”, „Akcencie”, „Lampie”.

 Zmarł przedwcześnie.
W środowiskach kultury Krasnegostawu, Chełma, Rzeszowa i Zamościa zrodziła się inicjatywa by wydać rozproszone i niepublikowane teksty Mariusza.
On sam miał taki zamysł, skromny i jeszcze w sferze marzeń. Nie zdążył go zrealizować.

Niesieni nadzieją – zapraszamy na charytatywny koncert, podczas którego przeprowadzona będzie zbiórka na wydanie książki Mariusza Kargula.
Organizatorzy: Krasnostawski Dom Kultury, Zamojski Dom Kultury, Chełmska Grupa Literacka “Lubelska 34”.

W koncercie wystąpią, w towarzystwie innych wykonawców, zamościanie – “Ofensywa Brunetów”. Koncert poprzedzi podsumowanie Konkursu Poezji Miłosnej “Ja Cię kocham, a Ty pisz” im. Mariusza Kargula.